Hospicjum z perspektywy wolontariusza. Z Jezusem i Maryją za rękę. Bez nich nie wchodzę na oddział.
Mam na imię Marta, 33 lata. Żyję od 2,5 roku.
Plująca jadem ateistka spotkała Boga, który zmienił jej życie o 180°…
Jeszcze 2,5 roku temu bluźniąca ateistka. Zwolenniczka aborcji i eutanazji.
Agresja, depresja i bezpodstawna nienawiść jako najczęstszy stan mojego wnętrza.
Myśli samobójcze, alkohol i często toksyczne relacje.
Wśród zainteresowań okultyzm, spirytyzm, muzyka satanistyczna.
Ostatni kontakt z Kościołem – 1 Komunia Święta.
Dom niepraktykujący, antyklerykalny.
W gronie wówczas bliskich osób słyszę o Mszy o uzdrowienie i realnej obecności Bożej miłości. Reaguję ironią pomieszaną z irytacją. Po kilku podobnych rozmowach nie wytrzymuję i chcę ratować tych biednych ludzi, otwierając im oczy na religijny fotomontaż. Jadę z nimi. Gdyby mój wzrok mógł zabijać, kapłan nie zbliżyłby się nawet do ołtarza. Nie wstaję. Nie klękam. Niby przed kim.
Adoracja. Fala gorąca zalewa moją wygłodniałą duszę z siłą wodospadu. Wybuch niekontrolowanego płaczu. Czuję Jego miłosierną miłość, odwieczną troskę i obecność. To uczucie, mimo że nie do opisania jest bardziej realne niż cokolwiek innego.
Łaska. Ogromna. Niezasłużona. Wskrzeszająca.
Kontakt: Marta Przybyła https://www.facebook.com
email: nawrocona.marta@o2.pl
tel: 506 511 896